Witam majowo.
Na blogach sezon ogrodowy w pełni,
pełno Waszych pięknych ogrodów,
inspiracji balkonowych, kwiatowy zawrót głowy normalnie.
Stary rower jako kwietnik
chodził mi po głowie od dłuższego czasu.
Wyciągnęłam z zakamarków stodoły
zakurzony, zardzewiały egzemplarz.
Zamarzył mi się biały rower z wiklinowym koszami.
Pół dnia zajęło mi doprowadzenie go do porządku.
Najpierw wymiotłam miotełką wszystkie pajęczyny,
najgorszy był jednak smar na łańcuchach i kołach.
Całość roweru przetarłam papierem ściernym,
a w miejscach gdzie było dużo rdzy szczotką do metalu.
Malowanie nie należało ani do łatwych, ani przyjemnych.
Nie dałam jednak za wygraną, pomalowałam
każdą śrubkę, każdy zakamarek na biało.
Drugi raz chyba nie podjęłabym się tego.
Do malowania użyłam specjalnej farby do metalu
odpornej na rdzę.
Tutaj rower w trakcie malowania
a tak wygląda na dzień dzisiejszy
Mam nadzieję, że kwiatki się pięknie rozrosną
i ukryją moje niedoskonałości w malowaniu,
ale wierzcie mi dotrzeć z farbą do każdego zakamarka było bardzo trudno.
Na zakończenie jeszcze kilka fotek z mojej wiosennej okolicy i ogródka.
przed wejściem do domu
ogród
powoli zaczynają na wsi kwitnąć rzepaki
robi się wszędzie żółto i bardzo pachnąco
U mnie pogoda w kratkę.
Z grillowania raczej nici.
A jak u Was , wypoczywacie gdzieś dalej czy raczej domowo-ogródkowo?
Pozdrawiam majowo
Renata :)